Witajcie Kochani :)
Ciepłe dni zbliżają się już wielkimi krokami, dlatego trzeba zadbać o ciało, cerę i włosy :)
Dzisiaj troszkę o kosmetykach, które aktualnie używam. Są nimi:
- "Ajurwedyjski olejek do twarzy i ciała z różą" (tutaj) oraz...
- "Sesa Egzotyczna- olejek do włosów" (tutaj)
A wy je używaliście? Proszę o komentarze zwrotne, bo jestem ciekawa jaką Wy macie opinię :)
Ja swoje mam ze sklepu
Helfy.pl .... (we Wrocławiu mają swój stacjonarny sklepik- bardzo blisko rynku :) )
Owych kosmetyków używam dopiero
6 dni, dlatego jeszcze będzie druga część postu jak wytracę je do ostatniej kropli :) Ale to jeszcze trochę czasu minie, bo są wydajne :)
Zacznę od "Ajurwedyjskiego olejku do twarzy i ciała z różą"
(obecnie mam malusi flakonik 10 ml ale sądzę, że spokojnie na miesiąc jak nie dwa mi wystarczy, ponieważ używam go tylko do twarzy a nie na całe ciało)
Opis, skład: zapraszam na stronę :) Nie będę się rozpisywała.... (klik)
Aplikacja:
- nakładamy olejek i opuszkami palców masujemy twarz :) A jeszcze przyjemniej jak ktoś to robi :D :))) I zostawiam na noc.
Moja opinia:
Minusów jeszcze nie odkryłam, chociaż można powiedzieć, że tłuste ale co się dziwić jak to olejek :))) Zapach różany... Hmmm... osobiście nie przepadam za tym zapachem (pachnie jak nadzienie do pączków) ale tutaj w ogóle mi nie przeszkadza... Ważne aby był skuteczny- zapach jak dla mnie jest drugorzędny :)
Co zauważyłam?
- nie wyskakują mi masowo wypryski, jak to bywało z moją cerą... Sama nie wiem, może to pozytywne nastawienie tak sprawia? :)
- skóra jest lepiej nawilżona (oczywiście z rannej dawki kremów do twarzy, nie zrezygnowałam)
- pewne jest to, że nie uczula, nie podrażnia itp., więc plus :)
A co będzie dalej? Zużyję wszystko i dam znać :)
"Sesa Egzotyczna- olejek do włosów
(Na wypadające włosy, eliminuje łupież, odżywia, stymuluje porost włosów, lśniące i pełne blasku.
Mam opakowanie 100 ml, jest małe ale na miesiąc aplikacji z pewnością wystarczy)
Opis, skład: również zapraszam na stronę, ponieważ tam jest więcej informacji... (klik)
Aplikacja:
Myjemy włosy, osuszamy ręcznikiem, nakładamy na skórę głowy i masujemy. Oczywiście, jeżeli ktoś za nas to zrobi to przyjemność jest większa :) Również nakładamy na końcówki, zostawiamy na noc i idziemy spać- a rano myjemy włosy. A jak ktoś woli to można używać owy olejek np.: 2 godziny przed myciem włosów.
Moja opinia:
Pierwsze wrażenie było takie, że buteleczka jest mała. Ale przecież to nie szampon tylko olejek, który aplikuje się na skórę głowy i końcówki. Mi na miesiąc wystarczy.
Jestem blondynką... Ale sądzę, że osoby, które mają ciemne włoski- efekt lśnienia będzie znaczniej widoczny :)
Jakie minusy? Efekt tłustych włosów- ale to normalne, bo przecież nakładamy olejek :) Jedynie to, że raz musiałam umyć włosy dwa razy, bo po pierwszym umyciu jeszcze miałam owy olejek na włosach (ale to tylko raz mi się tak zdarzyło).
Co zauważyłam?
- włosy są lśniące, ładnie się układają (po wysuszeniu troszkę mi się elektryzowały ale nie wiem czy to wina suszarki, pogody?)
- Zapach? Hmmm... inny (chłopak porównał go do gliceryny ;). Ale nie mam żadnych zastrzeżeń
Nie mam problemów z wypadaniem włosów, ale po użyciu wszystkie są na miejscu ;)
Więcej informacji, jak zużyję całą buteleczkę :)
Aktualnie moje włosy wyglądają tak:
Mam zamiar coś z nimi zrobić? Pofarbować? Na jaki kolor? Ale się troszkę boję, bo nigdy nie farbowałam całych włosów.....
Co miałam na sobie?
/blouse/ bluzka-Atmosphere
/handbag/ torebka - ZARA
/jeans/ spodnie- H&M /shoes/ buty- no name